Alicja Wlazło to petarda. Tej kobiety nie da się zatrzymać. Jest elegancka niczym szampan, posiada mnóstwo energii, jak Supernova, pracowita jak mrówka, szczera i zabawna. Uwielbiam nasze rozmowy o wszystkim, szczególnie o pisarstwie, dlatego chciałabym się z Wami podzielić jedną z naszych dyskusji.
1.
Cześć. W zeszłym roku wydałaś Mrok – swoją pierwszą książkę.
Kiedy kolejna? Czy masz długoterminowy plan na wydawanie?
Cześć!
Tak, w zeszłym roku udało mi się zadebiutować powieścią
fantastyczną o tytule „Mrok”, pierwszą księgą z cyklu
„Zaprzysiężeni”. Kolejną, jak nietrudno się domyślić,
będzie kontynuacja tej historii. „Iskra”, księga druga, ukaże
się w lutym tego roku również w wydawnictwie Inanna.
Jednak nie będzie to jedyna książka mojego autorstwa, która ukaże
się w tym roku. Następny w kolejce jest romans sensacyjny „Nim
nadejdzie świt”, który ukaże się nakładem wydawnictwa Inanna. A co do długoterminowych
planów, czasem się zastanawiam, czy starczy mi czasu na spisanie
wszystkich pomysłów ;)
2.
Jestem ciekawa, skąd u Ciebie pomysły. Co Cię inspiruje, co
nakręca?
Jak
dla mnie to jest jedno z cięższych pytań, ponieważ one po
prostu do mnie przychodzą. Zazwyczaj nie czerpię z codzienności,
choć zdarzy się od tego jeden czy dwa wyjątki, a z jednej małej
scenki, która pojawi się w mojej wyobraźni jestem w stanie
stworzyć trylogię. Nowe pomysły często nawiedzają mnie
również we śnie, gdzie sama odgrywam główne role, przez co
zdarza mi się czuć to samo, co bohaterowie.
Czasem
inspiruje mnie piękno, muzyka, natura. A czasem wystarczy błysk
światła oraz obrazy, które następują po nim w moim umyśle.
3.
Jakie są priorytety w Twoim życiu? Czy pisanie znajduje się na
szczycie listy? Jak się czujesz, kiedy nie piszesz?
Oczywiście,
że pisanie znajduje się na podium, jednak najważniejsza jest dla
mnie rodzina. Wiem, że bez mojego męża i synków pisanie
nie sprawiałoby mi takiej frajdy, jaką sprawia teraz
Jak
się czuję, gdy nie piszę… To zależy. Jeśli na przykład nie
piszę z wyboru to zazwyczaj jest okej, a gdy odpoczywam czy spędzam
czas z rodziną to jest super! Zdarzają się jednak momenty, że
mimo iż chcę pisać, zwyczajnie nie mam ku temu sposobności. I
wtedy zazwyczaj zaczynam się irytować. Choć muszę powiedzieć, że
odkąd podkręciłam tempo pisania coraz mniej mi to przeszkadza,
ponieważ wiem, że jestem w stanie wszystko nadrobić. Nauczyłam
się siebie jako pisarza, co wiele ułatwia.
4.
Łączysz pracę zawodową z pisaniem, prowadzeniem domu i rodziną.
Betujesz, piszesz poezję, tworzysz bloga, jesteś redaktorem. Jak
znajdujesz czas, żeby to wszystko połączyć?
Nie
znajduję czasu, a raczej staram się wykorzystywać go najpełniej
jak się da, a do tego każdego dnia poszerzam granice własnych
możliwości nieco bardziej. W dodatku, mimo tego, co może wydawać
się na pierwszy rzut oka, im więcej biorę na siebie obowiązków,
tym prościej jest mi zagospodarować czasem – bo po prostu nie
trwonię go na niepotrzebne rzeczy. Jednak warunkiem, by tak napięty
grafik, jaki mam teraz, wypalił jest zachowanie równowagi pomiędzy
pracą, a odpoczynkiem.
5.
Czy jest pisarz, którego cenisz i z którym chciałabyś się
spotkać? Porozmawiać?
Jakbyś
zapytała mnie o to pół roku temu, to odpowiedź z pewnością
byłaby inna, lecz dzisiaj odpowiem, że jest to Remigiusz Mróz.
Jest naprawdę wiele rzeczy, o które chciałabym go spytać, jeżeli
chodzi o pisanie, a także promocję czy współpracę z
wydawnictwami.
6.
A jak oceniasz środowisko pisarskie? Czy jest to miejsce pełne
wzajemnego wsparcia czy wręcz przeciwnie? Znajdujesz w nim osoby
godne zaufania, pisarskich przyjaciół czy raczej jesteś
samotnikiem wśród utalentowanych?
Daleko
mi do samotnika! (śmiech) A jeżeli chodzi o pisarzy, których
spotykam na swojej drodze, to naprawdę nie mogę powiedzieć o nich
złego słowa. Kiedy tylko mam jakiś problem z daną powieścią,
rozdziałem, zdaniem, wiem, że mogę się do nich zgłosić o pomoc
czy radę. Co więcej pocieszająca jest również świadomość, że
nie tylko ja przechodzę przez to wszystko, a musicie wiedzieć, że
pisanie nie jest najprostszą rzeczą na świecie. Dobrze jest mieć
wsparcie.
7.
Opowiedz mi o istotach, które mieszkają w Tobie. Pomagają Ci w
pisaniu, czy wręcz przeciwnie?
Ach,
rzeczywiście w mojej głowie jest dość tłoczno! Jednak wszyscy bardzo mi pomagają na pisarskiej drodze. Po pierwsze siedzą w
niej Artysta – wariat, który odpowiada głównie za proces
tworzenia pierwszych szkiców; Rzemieślnik – który odwala
największą robotę podczas prac redakcyjnych, a tych, odnoszę
wrażenie, z dnia na dzień przybywa; Planista – zajmuje się
planowaniem wszelkiego typu, a przynajmniej próbuje, gdyż przy
pozostałej dwójce ciężko zostać usłyszanym. Jest jeszcze Wena,
dzięki której wszystko się zaczęło.
8.
Największe marzenie?
Chyba
niezmienne od kilku lat – po pierwsze, by moja rodzina zawsze była
szczęśliwa i zdrowa, a po drugie, aby udało mi się napisać i
wydać wszystkie powieści, na których pomysły przyszły do mnie do
tej pory.
9.
I ostatnie, najważniejsze pytanie: jaki masz plan podbicia kosmosu
:D?
Robić
swoje, nie zatrzymywać się i dalej cieszyć się, że sięgam po
marzenia. Bo bez radości na nic mi kosmos.
Dziękuję!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz